Wojsko

Gilowice 2006  



   







Codzienna wojskowa odprawa poranna na której zapadały niezwykle ważne decyzje odnoście obronności dwóch domków.
Od lewej: szer. Jan Urbańczyk, kpr. Mateusz Cupiał, dowódca gen. bryg. Adrian Myszewski, szer. Grzegorz Wojciechowski i kpt. Sebastian Baran.

No i kto powie, że w wojsku nie jest źle?

 








   







Strzelec wyborowy Sebastian Baran

 








   







Grzegorz Wojciechowski ze swym nieodłącznym "kałachem".
No kto podejdzie?

 








   







Adrian Myszewski przeszedł już wszystkie tajniki służby wojskowej.

 








   







Z daleka można było zobaczyć, że służba wojskowa to ciężki chleb.
Tu nie było żartów, każdy z siebie dawał wszystko.

 








   







Kule świstały nisko, ale nie dla dowódcy brygady Adriana Myszewskigo, sam jeden ustrzelił kilka ... koników polnych.

 








   







Odbijanie zakładników to nie jest proste zadanie, na to mogli sobie pozwolić tylko najlepsi.

 








   







Gen. bryg. Adrian Myszewski podczas akcji zawsze był osłaniany, tu ze swym nieodłącznym adiutantem kpt. Sebastianem Baran.

 








   







W domkach mogliśmy spać spokojnie, czuwał nad tym sam Generał.
W promieniu 100 metrów nic się nie mogło poruszyć.

 








   







A nad wszystkim czuwało:
FBI - Bogusław Król :)

 



Powrót